Zwracam się do Was, aby zaprotestować tym listem przeciwko niedawnym procesom i wyrokom skazującym Ludwika Hassa, Karola Modzelewskiego, Kazimierza Badowskiego, Romualda Śmiecha, Jacka Kuronia i innych członków Waszej partii. Według wszystkich dostępnych danych, ludzi tych pozbawiono wolności wyłącznie dlatego, że wyrażali rozczarowanie samowolą i korupcją biurokracji, które — jak widzieli — szerzą się w ich kraju. […]
Jeżeli tak wygląda oskarżenie, to wstyd i hańba. Należy zadać kilka pytań. Po pierwsze — dlaczego sąd przesłuchiwał ich w więzieniu? […] Dlaczego nie zapewniono im uczciwego, otwartego procesu? Dlaczego nawet własne gazety nie podały punktów oskarżenia i obrony? Czy dlatego, że proces by tak absurdalny i haniebny, że sami czuliście, że nie można go usprawiedliwić i wytłumaczyć – woleliście spuścić nad nim zasłonę milczenia i niepamięci?
[…] Czy Wy, Władysławie Gomułko, naprawdę wierzycie, że macie w swoim aparacie i administracji wielu ludzi podobnie bezinteresownych i idealistycznych? Rozejrzyjcie się wokół siebie, spójrzcie na te tłumy otaczających Was lawirantów, tych wszystkich oportunistów bez zasad i honoru, którzy płaszczą się przed Wami, Władysławie Gomułko […]. Na ilu z tych biurokratów może liczyć Wasz rząd i socjalizm w godzinie próby tak, jak może liczyć na ludzi, których wtrąciliście do więzienia? […]
Jeszcze niedawno Wasz rząd twierdził nie bez dumy, że w Polsce od 1956 roku nie ma więźniów politycznych. […]
Czy mogę przypomnieć Wam Wasze własne słowa, wypowiedziane w czasie słynnego VIII Plenum PZPR w październiku 1956? „Kult jednostki to nie była tylko kwestia osoby Stalina — stwierdziliście wówczas — był to system przeszczepiony z ZSRR do niemal wszystkich partii komunistycznych… Skończyliśmy lub raczej — kończymy z tym systemem raz na zawsze.”
Ale czy w pewnym stopniu nie przywracacie tego systemu? Czy chcecie, aby procesy uświetniły dziesiątą rocznicę Waszej rehabilitacji i „październikowej wiosny”, w czasie której wzbudziliście tak wielkie nadzieje na przyszłość?
W imię tych nadziei i w imię własnego życiorysu – życiorysu bojownika i więźnia politycznego czasów Piłsudskiego i Stalina — apeluję do Was i Waszych kolegów z Komitetu Centralnego: nie pozwólcie, by trwała ta pomyłka sądowa! Rozwiejcie aurę tajemnicy, otaczającą sprawę Hassa, Modzelewskiego i towarzyszy. Jeśli uważacie, że są oni winni poważnych przestępstw, opublikujcie pełne sprawozdanie z procesu i niech przemówi ono samo za siebie. Tak czy inaczej apeluję do Was, żądając natychmiastowej i publicznej rewizji wyroku. Jeśli odrzucicie te żądania, wystawicie się na potępienie, jako epigoni stalinizmu, winni dławienia własnej partii i kompromitujący socjalistyczną przyszłość.
24 kwietnia
Piotr Śmiłowicz, „Ruch” wobec stabilizacji, „Karta” nr 20, 1996.